Magdalena Anna Sakowska

Kim jestem?

Obiecuję bardzo się postarać

                                                                                          nie traktować tego pytania zbyt serio. Ci, którzy mnie znają, rozumieją, ile to ode mnie wymaga wysiłku, pozostali muszą zadowolić się wiedzą: że bardzo wiele.

Ogólnie

PiszęFantastykę. Tyle. Aż? Tylko? Warto powiedzieć jaką: nienachalną, niekiedy realistyczno-magiczną, innym razem obyczajową, ale nieprzeładowaną smokami i innymi X-wingami, koncentrującą się na pytaniu: „co by było gdyby?” oraz wszystkich rodzajach zabawy, które z odpowiedzi wynikają.  

Z wykształcenia dziennikarka i etnolożka kultury. Przelotnie flirtowałam z badaniami rynku, co zakończyło się za obopólną zgodą i z lekkim tylko westchnieniem ulgi. W międzyczasie zupełnie przypadkiem nauczyłam się nauczać, i teraz, zupełnie bez sensu, męczę kursantów angielskim

Lubię polską szkołę reportażu, prowadzenie badań etnograficznych, stare, mroczne baśnie i legendy, opowiadania z ostro zakończoną puentą. Uwielbiam zgłębiać tajniki warsztatu pisarskiego, co właściwie wynika z pierwszego zdania tego biogramu: piszę – więc chcę wiedzieć, jak to robić najlepiej na świecie.

Myślę w dwóch językach, pasjami oglądam dobrą kinematografię w oryginale (a co mi tam, złą także) i uczę się warsztatu od amerykańskich scenarzystów; co podobno widać w mojej prozie, ale nie wiem, czy mówią to życzliwi, czy złośliwi – różnica bywa niewielka.

Strona autorska: www.magdalenaannasakowska.pl

Fanpage: https://www.facebook.com/fantastyczna.proza

Szczególnie

Debiutowałam opowiadaniem „Małodobra” na łamach „Fantazji Zielonogórskich 8”. Dwa inne wyróżnione zostały w konkursie „Pigmalion Fantastyki”. W styczniu 2022 roku ukaże się „Fuga. Powieść Polifoniczna”, książka o igrzyskach rozgrywanych w aplikacji, opowiedziana głosami pięciu różnych narratorów.

Beznadziejnie zafascynowana warsztatem pisarskim, kształcę się nieustannie, do tego stopnia, że zaczęłam wiedzę przekazywać na swoim fanpage’u, a także zajmować się redakcją tekstów innych piszących. Ci, którzy oddali swoje litery w moje ręce, twierdzą, że zawsze znajdę coś, do czego się przyczepię.

Istnieje skończone prawdopodobieństwo, że mają rację.